Pauluś melduję co u nas się dzieje
Wielkie nico , w dalszym ciągu ciągnie sie u nas elektryka, ale teraz musimy pogonić naszego pana,żeby w tym tygodniu ją skończył, bo w naszej skrzynce w końcu płynie prąd i w przyszłym tygodniu dostaniemy fakturę ,żeby zapłacić drugą transzę za podłaczenie do naszej działki pądu. Cieszymy się ogromnie, bo na pewno w przyszłym miesiącu bedziemy mieć prąd w domku i to ten docelowy.
Zdjęcie skrzynki na pietrze:
Ogrodzenie tymczasowe skończone.
Jeżeli jeszcze nam starczy kasiory to może zrobimy tynki wewnątrz, ale jak będziemy mieli podłączony prąd do domku .
Miałam posadzic tuje ,ale niestety bez wody nie chcę sie za to zabierać, woda ma być podłączona do pażdziernika 2011, więc jak będzie, wtedy zabiorę się za sadzenie tuj.
Trawa rośnie , ale niezbyt równo, przez ulewy i burze wypłukało nam trochę trawy i trzeba bedzie dosiać, ale to zrobimy dopiero na wiosnę.
Chciałoby się jeszcze coś w tym roku zrobić ,ale bez kasiory niestety nie ruszymy dalej, więc przez zimę zbieramy pieniążki,żeby na wiosnę ruszyć dalej z pracami i przez to tak mi smutno ,że nie darady dalej robić, a ochota i chęci są no ale co z tego, żal ściska serducho, że dom będzie tak stał i czekał do wiosny.
Jak dobrze pójdzie to w przyszłym roku sprzedajemy garaż i mieszkanie,żeby zacząć wykańczanie domu i jak najszybciej w nim zamieszkać.
Oczywiście zaglądam do Was na bierząco ale nie mam siły ani ochoty na wstawianie Wam komentarzy, dopadł mnie jakiś kryzys blogowy, na pewno przez tę niemoc budowlaną, która jest u nas, mam nadzieję,że mi to niedługo przejdzie i wróci mi ochota do blogowania.
Całuję Wam bardzo mocno i trzymam kciukasy za Wasze budowy.