Dzień po wyjściu ze szpitala, mąż zabrał mnie na budowę,żebym mogła nacieszyć oczy, oj radość była ogromna, jak zobaczyłam postępy w domu, bo to już jest dom, a nie budowa, muszę się nauczyć tego słowa hehe.
Krutka relacja z mojego pobytu:
Brukarze spisują się na 6, a oto przód domu i zrobione schody . Sa cudowne:))
Taras i schody od strony ogrodu pokażę, jak już chłopaki je skończą robić.
Gres na dole Pan Piotr zaczął układać, wygląda cudownie, mam nadzieję,że za kilka dni będzie wszędzie położony, bo 20 pażdziernika będzie montaż schodów:))
Pstryczki elektryczki caly czas są zakładane przez Pana Macieja:)
Zielony pokój pomalowany i czeka na położenie paneli:
Panele na górze są położone we wszytkich pokojach i garderobach, jak wychodziłam to kładli je jeszcze w naszej sypialni, został jeszcze do zrobienia hol na górze i zakładanie listew i można przewozić meble na górę, na razie będą stare, ale z czasem kupimy sobie coś nowego:))
A tu moja duma, nasza łazienka, jestem nią zauroczona:))
Światła nad schodami są zamontowane:
Podbitka cały czas się robi, trzeba było dokupić nową partię , czekają deski na mnie aż wydobrzeję i zacznę je malować:))
Zamówiliśmy też kamień na ścianę przy schodach i na jedną ze ścian w salonie, jak przyjedzie nie omieszkam się pochwalić:))
Mamy też zrobiony projekt kominka, oto on:
To tyle relacji , mam nadzieję,że Was nie zanudziłam, do popisania kochani:))